KIK

XX LECIE KLUBU INTELIGENCJI KATOLICKIEJ
w SOSNOWCU

Ks. Jan Orzeszyna
SUMIENIE JAKO DAR I ZADANIE

KIK  
POROZUMIENIE
Serwis internetowy KIK

Strona główna



        Zapewne wszystkim nam utkwiły w pamięci słowa papieża Jana Pawła II o zapotrzebowaniu na ludzi sumienia, które wypowiedział w Skoczowie w 1995 roku. A mówił wtedy tak: "Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło w myśl słów św. Pawła: Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem z zwyciężaj! (Rz 12,21)" 1

        Jak widać z powyższego tekstu, sumienie .jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. Co więcej, od sumienia zależy także porządek społeczny. Ojciec Święty wyraźnie podkreśla: "Dzisiaj, kiedy zmagacie się o przyszły kształt życia społecznego i państwowego, pamiętajcie, iż zależy on przede wszystkim od tego, jaki będzie człowiek - jakie będzie jego sumienie"2 .

        Kiedy słuchamy tych słów Papieża, jesteśmy jakby trochę zakłopotani. Zgadzamy się bowiem z tym, że potrzeba ludzi sumienia, i że trzeba postępować zgodnie z własnym sumieniem, ale równocześnie widzimy, że to nie wystarcza. Każdy przecież powołuje się na to, że postępuje zgodnie z własnym sumieniem (jest człowiekiem sumienia), ale jakoś nie zauważamy żadnej zmiany na lepsze ani w życiu rodzinnym, ani społecznym. Jakby czegoś tu brakowało. Zastanówmy się zatem, czy wystarczy tylko postępować zgodnie z własnym sumieniem?

        Niestety, trzeba stwierdzić, że dziś wiele ludzi, którzy tak chętnie odwołują się do własnego sumienia, tak naprawdę nie wie, czym ono jest. Mają błędne pojęcie o sumieniu. Na czym polega ów błąd? Na tym, mianowicie, że sumieniu przypisywana jest funkcja, której ono nie posiada. Niektórzy uważają bowiem, że decyduje ono o tym, co jest dobre, a co jest złe. W imię niczym nie skrępowanej wolności zachęca się ludzi do tego, by zawsze kierowali się "moralnością własnego sumienia". Podkreśla się, że głos sumienia to ostateczna instancja, do której odwołanie się kończy wszelką dyskusję; a każdy przecież powinien postąpić zgodnie z własnym sumieniem.

        Sumienie rzeczywiście jest ostateczną normą moralności. Ostateczną, to znaczy zawsze moralnie wiążącą. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest ono normą ostateczną subiektywnie. Ma bowiem moc normowania postępowania człowieka tylko wtedy (i tylko o tyle), kiedy (i o ile) samo jest "normowane" obiektywną prawdą o dobru. Co to w praktyce znaczy? Otóż między innymi to, że nie można zbyt pochopnie zasłaniać się autorytetem sumienia. Jest rzeczą niepokojącą, iż często ucina się kłopotliwe dyskusje krótkim i obcesowym stwierdzeniem: "A ja i tak zrobię to, co mi każe moje sumienie!" wtedy, kiedy należałoby się "zatrzymać" i uczciwie się zastanowić, czy istotnie ma się rację. Oczywiście trzeba być posłusznym osądowi własnego sumienia. Ale krytyka, poparta rzeczowymi argumentami, z jaką spotyka się człowiek, powinna być dla niego sygnałem ostrzegawczym, znakiem, że powinien pomyśleć, czy nie jest w błędzie i czy nie przeocza jakiejś prawdy, aby nie przynieść szkody sobie lub innym.

        Zdaniem Jana Pawła II nie wystarczy powiedzieć człowiekowi: "postępuj zawsze wedle własnego sumienia". Należy koniecznie, natychmiast i w każdym przypadku, dodać: "zadaj sobie pytanie, czy twoje sumienie mówi prawdę czy fałsz i staraj się dążyć niestrudzenie do poznania prawdy". Takie sprecyzowanie jest konieczne, gdyż inaczej grozi człowiekowi, że w swoim sumieniu zamiast świętego miejsca, gdzie Bóg ujawnia mu prawdziwe dobro, odkryje siłę niszczącą jego prawdziwe człowieczeństwo 3.

        Człowiek winien zdać sobie sprawę z faktu, iż sumienie nie jest wrodzoną i od początku gotową strukturą, ale rozwija się ono i doskonali przez wychowanie. Podobnie jak człowiek nie rodzi się z gotowym, rozwiniętym intelektem, tak samo nie rodzi się z gotowym i uformowanym sumieniem. Przyjmuje się w etyce, że człowiek rodzi się jedynie z predyspozycją do rozwoju sumienia, analogicznie jak rodzi się z predyspozycją do rozwoju intelektu, mowy, osobowości itp. Sumienie może - posiadając określone predyspozycje - rozwijać się prawidłowo i osiągać stopniowo dojrzałość. W patologicznych jednakże warunkach może nie rozwijać się wcale i pozostawać przez całe życie na poziomie infantylnym. Może też ulegać różnym poważnym deformacjom. Z tego względu podjęcie osobistej odpowiedzialności za rozwój dojrzałego sumienia jest zadaniem każdego człowieka.

        Jeśli ktoś nie podejmie jednak trudu formowania własnego sumienia, to może znaleźć się w sytuacji takiej, w której nie powinien podejmować decyzji, gdyż nie wie co jest moralnie godziwie. I w takiej sytuacji nie wolno mu powiedzieć "postąp zgodnie z własnym sumieniem", bo on nie posiada sądu sumienia.

        Po tych uwagach wstępnych możemy przejść do problematyki zasygnalizowanej w tytule referatu. Spróbujmy zatem zastanowić się nad tym, czym jest sumienie i jak wielki to dar dla człowieka, którym został obdarzony przez Stwórcę.

1. SUMIENIE JAKO DAR

        Aby poznać prawdę o ludzkim sumieniu, należy się odwołać do nauczania Kościoła na temat prawa moralnego. Sobór Watykański II przypomina, że "najwyższą normą ludzkiego życia jest samo prawo Boże, wieczne, obiektywne i uniwersalne, którym Bóg, wedle planu mądrości i miłości swojej, porządkuje, kieruje i rządzi całym światem i losami wspólnoty ludzkiej" (DWR3). Owa mądrość Boża to opatrzność, to troskliwa miłość. To sam Bóg zatem miłuje całe stworzenie i troszczy się o nie (por. Mdr 7, 22; 8, 11). O ludzi jednak Bóg dba w inny sposób niż o istoty, które nie są osobami: nie "od zewnątrz", poprzez prawa natury fizycznej, ale "od wewnątrz", za pośrednictwem rozumu, który poznając dzięki przyrodzonemu światłu odwieczne prawo Boże, jest w stanie wskazać człowiekowi właściwy kierunek wolnego działania4 .

        Każdy człowiek otrzymuje od Boga wspaniały dar, jakim jest rozum. Dzięki niemu jest w stanie poznawać odwieczne prawo Boże i zgodnie z nim postępować. Wszystkie stworzenia zachowują prawo Boże w sposób konieczny, jak np. zwierzęta poprzez instynkt. Bóg zaś chciał, aby człowiek jako najdoskonalsze ze stworzeń, zachowywał Jego prawo w sposób wolny. Dlatego człowiek, poznaje to prawo rozumem, przyjmuje je jako własne i zgodnie z nim postępuje. Aby zaś postępował zgodnie z prawem Bożym, otrzymał od Stwórcy szczególną zdolność. Jest nią sumienie.

        Każdy zatem człowiek posiada wrodzoną i nieutracalną zdolność i łatwość praktycznego rozumu do poznania pierwszych zasad moralności: "dobro należy czynić, zła należy unikać". Sumienie zaś jest sądem praktycznego rozumu, orzekającym z zasad ogólnych o dobru lub złu konkretnego działania człowieka.

        Widzimy bardzo wyraźnie, że funkcjonowanie sumienia jest ściśle związane z jego odniesieniem do prawa Bożego. Sumienie nie jest więc autonomiczne, ponieważ nie jest niezależnym od niczego arbitrem dobra i zła moralnego. Jest ono uzależnione od prawa Bożego. Aby zatem było rzeczywistą normą moralności, musi działać zgodnie z obiektywnym prawem moralnym. Innymi słowy, Bóg dał człowiekowi sumienie dlatego, aby dzięki niemu zachowywał Boże prawo, a nie dlatego, by czynił to, co się człowiekowi podoba.

        Prawdę o ludzkim sumieniu najwyraźniej precyzuje Sobór Watykański II w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym. Czytamy w niej: "W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego glos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, a tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony (por. Rz 2,14-16). Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa. Przez sumienie dziwnym sposobem staje się wiadome to prawo, które wypełnia się miłowaniem Boga i bliźniego"(KDK 16).

        Jak już wcześniej powiedziano, sumienie nie jest autonomicznym sędzią ludzkich uczynków i wyłącznym źródłem stanowienia o tym, co dobre i złe, ale czerpie kryteria swoich osądów z prawa Bożego, które jest wieczne, obiektywne i uniwersalne. Sobór zaś powiada, że człowiek w swoim sumieniu pozostaje "sam z Bogiem". Nie ogranicza się do stwierdzenia: "przebywa on sam", ale dodaje: "z Bogiem". Sumienie nie zamyka człowieka w nieprzekraczalnej i nieprzeniknionej samotności, ale otwiera go na wołanie, na glos Boga. Na tym wyłącznie polega cała tajemnica i godność sumienia, które staje się miejscem świętym, obszarem, w którym Bóg mówi do człowieka5. Dlatego też w języku teologicznym sumienie określane jest jako "głos Boga".

        Tutaj potrzebne jest wyjaśnienie. To, że sumienie jest "głosem Boga", nie znaczy wcale, że każda decyzja sumienia jest zgodna z wolą Boga. Tak powinno być, ale nierzadko tak nie jest. Człowiek może bowiem zniszczyć świątynię swego serca, tzn. usunąć Boga ze swego sumienia. Z miejsca spotkania człowieka z Bogiem, jakim jest sumienie, może uczynić miejsce spotkania z samym sobą.

        Ten "głos Boga" nie może być rozumiany jako bezpośrednie wezwanie Boże w ludzkim sercu. Gdyby tak było, Bóg byłby odpowiedzialny za wszelkie pomyłki, jakie mogą się pojawić w funkcji sumienia, oraz za wszelkie nieprawidłowości, popełnione "w imię sumienia". To prawda, że Bóg przemawia w sumieniu. Nie czyni tego jednak bezpośrednio. Czyni to jak gdyby drogą okrężną, mianowicie przez poznanie, będące zdolnością otrzymaną z Jego woli. Ogólne wymagania Boże, jasne i oczywiste, jednakowe dla wszystkich, dzięki sumieniu zostają zsubiektywizowane, ukonkretnione, przystosowane do osobistej, indywidualnej sytuacji, do konkretnego człowieka6. O ile zatem prawo Boże stanowi obiektywne i powszechne normy dotyczące dobra moralnego, to sumienie jest zastosowaniem tego prawa do konkretnego przypadku. Dzięki temu staje się ono dla człowieka wewnętrzną regułą, wezwaniem do czynienia dobra w konkretnej sytuacji7. Głęboko jest w nie wpisana zasada posłuszeństwa względem normy obiektywnej, która uzasadnia i warunkuje słuszność jego rozstrzygnięć nakazami i zakazami, leżącymi u podstaw ludzkiego postępowania8.

        Wiemy z historii zbawienia, że człowiek właśnie postąpił wbrew Bogu, po swojemu, czyli, jak to obrazowo przedstawia Księga Rodzaju, zerwał owoc z drzewa zakazanego (por. Rdz 3). Chciał sam decydować o tym, co dobre, a co złe. I na tym właśnie polegał grzech pierwszych rodziców, którego skutki wszyscy dotąd odczuwamy jako skażenie grzechem pierworodnym. Skażenie to polega m.in. na tym, że rozum człowieka jest przyćmiony, a więc nie zawsze poznaje, co jest jego rzeczywistym dobrem, a wolna wola jest bardziej skłonna do czynienia zła i zaniedbywania dobra niż do czynienia dobra.

        Widzimy zatem, że na skutek grzechu pierworodnego sumienie człowieka nie działa już tak, jak powinno i nie zawsze odczytuje wyraźnie prawo Boże. Dzieje się tak dlatego, że rozum, którego funkcją jest sumienie, może zbłądzić, czego konsekwencją jest to, że i sumienie może pobłądzić. I to sumienie każdego człowieka, nawet tego, który stara się postępować dobrze. Sumienie nie stanowi zatem nieomylnej instancji rozeznawania dobra i zła. Co zatem należy czynić, aby mieć dobre sumienie?

        Aby sumienie było rzeczywiście "niezawodnym przewodnikiem", "sędzią nieomylnym", "głosem Boga", należy je odpowiednio ukształtować. Jan Paweł II w encyklice "Veritatis splendor" przypomina, że formowanie własnego sumienia jest podstawowym zadaniem człowieka. Powód konieczności kształtowania sumienia jest bardzo prosty: sumienie może zbłądzić. Sumienie, jako osąd czynu, nie jest wolne od niebezpieczeństwa błędu, nie jest sędzią nieomylnym. Błąd sumienia może być skutkiem niewiedzy niepokonalnej, to znaczy takiej, której sam człowiek nie jest świadomy i od której nie może się o własnych siłach uwolnić. W przypadku gdy ta niepokonalna niewiedza nie jest zawiniona, sumienie nie traci swej godności, ponieważ nawet wtedy, gdy kieruje ludzkim postępowaniem w sposób faktycznie niezgodny z obiektywnym porządkiem moralnym, nie przestaje przemawiać w imieniu owej prawdy o dobru, której człowiek ma szczerze poszukiwać (por. KDK 16)9 .

        Nie ulega wątpliwości, że aby mieć dobre sumienie (l Tym 1,5), człowiek musi szukać prawdy i według niej sądzić. Jak powiada apostoł Paweł, sumienie powinno być oświecone przez Ducha Świętego (por. Rz. 9,11) i czyste (por. 2 Tym 1,3), nie powinno podstępnie fałszować słowa Bożego, lecz winno ukazywać prawdę (por. 2 Kor 4,2) 10.

        Jan Paweł II poucza, że źródłem godności sumienia jest zawsze prawda11. W przypadku sumienia prawego mamy do czynienia z przyjętą przez człowieka prawdą obiektywną, natomiast w przypadku sumienia błędnego - z tym, co człowiek subiektywnie mylnie uważa za prawdę. Nie wolno jednak nigdy mylić błędnego subiektywnego mniemania o dobru moralnym z prawdą obiektywną ani też twierdzić, że czyn dokonany pod wpływem prawego sumienia ma taką samą wartość jak czyn, który człowiek popełnia idąc za osądem sumienia błędnego. Zło dokonane z powodu niepokonalnej niewiedzy lub niezawinionego błędu sumienia może nie obciążać człowieka, który się go dopuścił, ale także w tym przypadku nie przestaje być złem, nieporządkiem w stosunku do prawdy o dobru. Co więcej, dobro nie rozpoznane nie przyczynia się do wzrostu moralnego osoby, która je czyni, gdyż jej nie doskonali i nie pomaga jej zwrócić się ku dobru najwyższemu. Dlatego zanim ktoś znajdzie łatwe usprawiedliwienie, zasłaniając się własnym sumieniem, powinien - zdaniem Papieża - rozważyć słowa Psalmu: "Kto jednak dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną" (Ps 19[18],13). Istnieją winy, których człowiek nie dostrzega, ale które mimo to nie przestają nimi być, ponieważ to on (człowiek) nie chce dotrzeć do światła (por. J 9,39-41)12.

        Sumienie jako ostateczna instancja osądzająca konkretny czyn sprzeniewierza się swojej godności, gdy jest błędne z winy człowieka, to znaczy "gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega zaślepieniu" (KDK 16). Na to właśnie niebezpieczeństwo zniekształceń sumienia zwraca uwagę Jezus, gdy napomina: "Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, cale twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!"(Mt 6,22 - 23).

        W tych słowach Jezusa zawarte jest wezwanie do formowania sumienia tak, aby stało się ono przedmiotem nieustannego nawracania się ku prawdzie i dobru. Sumienie bowiem, jak to już zaznaczono, nie jest najwyższą normą ani najwyższym sędzią. Nigdy nie może ustanawiać nowych praw i zawsze musi się liczyć ze swą omylnością, a także z tym, że ono samo będzie sądzone według Bożego prawa. Najwyższym sędzią jest Bóg, a nie sumienie. Przed Bogiem nikt się nie usprawiedliwi przez odwołanie się do swojego sumienia, lecz przez odwołanie się do Boga i Jego woli. Jeśli ktoś ma sumienie źle ukształtowane, czyli nie zharmonizowane z Bożym prawem, to wszystkie jego decyzje z punktu widzenia religijno - moralnego są niewłaściwe, i on sam ponosi za to odpowiedzialność13.

2. SUMIENIE JAKO ZADANIE

        Sumienie, aby rzeczywiście było "głosem Boga", należy najpierw odpowiednio ukształtować. Odpowiednio, czyli tak, aby było prawe, pewne i wrażliwe. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, że w dzisiejszym świecie wiele zewnętrznych czynników nie służy właściwemu uformowaniu sumienia, ale wręcz przeciwnie, przyczynia się do jego deformacji. Wiadomo, że od właściwej i nieodzownej formacji sumienia zależy ściśle jego rozwój. Sumienie, które się nie rozwija i nie kształtuje prawidłowo, marnieje i zatraca się, a wraz z nim marnieje i zatraca się człowiek. Sumienie formowane według fałszywych norm wypacza swoje działanie, a to w konsekwencji prowadzi do rozbicia osobowości człowieka, który z takim sumieniem działa14.

        Zanim powiemy o powinności formowania własnego sumienia, warto zwrócić uwagę na czynniki utrudniające właściwy jego rozwój, a także wskazać na podstawowe uwarunkowania rozwoju dojrzałego sumienia.

l. Czynniki utrudniające właściwy rozwój sumienia

        Nie ulega wątpliwości, że źródłem widocznego dziś kryzysu moralnego jest powszechny brak stosownej wiedzy. Wielu nie wie, co stanowi autentyczną i obiektywną wartość moralną. Nieznajomość wymagań, jakie stawia prawda, sprawiedliwość, miłość i potrzebujący bliźni, prowadzi do niewrażliwości sumienia na wartości moralne. Przestaje ono na nie reagować. Poważnym błędem popełnianym już w procesie wychowawczym dzieci jest wpajanie im fałszywej hierarchii wartości, w której naczelne miejsce zajmują takie dobra, jak pieniądz, posiadanie, kariera, sukces, władza, własna przyjemność, a wszystko to zdobywane nawet za cenę krzywdy drugiego człowieka. Młody organizm, niezwykle chłonny, często na trwałe przyswaja sobie taką hierarchię wartości, której podporządkowuje dalsze swoje zachowanie i postępowanie, będące w jego przekonaniu w zgodzie z własnym, aczkolwiek zdeformowanym sumieniem. Czynnikiem mającym negatywny wpływ na rozwój sumienia jest również kryterium kompromisu, tzn. stosowanie zasady pójścia na łatwiznę, powszechnej konwencji, płynięcia "z prądem", uległości wobec aktualnej mody itp. Sądy sumienia oparte są w tym wypadku na czynniku socjologicznym, zwanym normą przeciętności: "tak wszyscy myślą, tak wszyscy postępują, taki jest duch czasu, nie można się wychylać" itd. Presja tych obiegowych nastawień i poglądów jest tak wielka, że ludzie uważający się za osoby wierzące i religijne odrzucają niewygodne im dogmaty (np. życie po śmierci, karę wieczną, synostwo Boże Chrystusa, Niepokalane Poczęcie NMP, nieomylność papieża) oraz niewygodne zasady moralne (np. wierność małżeńską, nierozerwalność związku małżeńskiego, zakaz współżycia przedmałżeńskiego, zakaz przerywania ciąży, eutanazji, manipulacji genetycznej, sztucznej prokreacji itp.). Często zyskują oni dla tego rodzaju postaw moralno-etycznych poparcie ze strony środków masowego przekazu, które zachwalają je jako przejaw wolności sumienia15.

        Wśród czynników deformujących sumienie należy wymienić także wpływ środowiska. Szczególnie dzieci źle przystosowane, przeżywające w rodzinie konflikty, nie mające dobrego kontaktu z rodzicami i rodzeństwem łatwo ulegają właśnie tym negatywnym wpływom. Młoda osoba nie mając oparcia w domu rodzinnym, nawiązuje coraz więcej kontaktów z ludźmi z zewnątrz. Natrafiając na osoby kierujące się w swoim życiu różnymi, niejednokrotnie wypaczonymi, systemami wartości, często przyjmuje te wzorce i według nich kształtuje swoje zachowanie i postępowanie. Analogicznie - różne książki, czasopisma, a zwłaszcza telewizja i kino, dostarczają wprawdzie pozytywnych, ale wcale nie rzadko i negatywnych wzorców postępowania moralnego.

        Kiedy mówimy o czynnikach utrudniających prawidłowy rozwój sumienia, ważne jest, aby uświadomić sobie, jaką drogą czynniki te oddziałują na człowieka, za pomocą jakich mechanizmów owe negatywne treści są człowiekowi przekazywane i jak uwidacznia się ich wpływ na jego poglądy, postawy czy sposoby wartościowania. Człowiek, zwłaszcza młody, jest niezwykle podatny na działanie środków masowego przekazu. Ich organizatorzy często sięgają po środki psychologiczne, za pomocą których oddziałują manipulacyjnie na człowieka. Manipulator nie stosuje jawnych środków przymusu, czy nakazu lecz jego działanie oparte jest na przemyślnym oszukiwaniu, iluzji. Działanie to wytwarza w świadomości odbiorców dwojakiego rodzaju efekty i przekonania. Po pierwsze wierzą oni, iż rzeczywistość, np. moralna, jest taka, jaką im się przedstawia, i po drugie są pewni, że reakcja na tę rzeczywistość zależy od postawy samego człowieka, będącego w istocie obiektem manipulacji. Zrozumienie tych spraw jest ważne dla zachowania niezależności własnej myśli i wyboru oraz autonomii sumienia16.

        Jan Paweł II zaznacza, że na deformację sumienia wpływa także zjawisko zauroczenia człowieka wielkością swych własnych możliwości w procesie opanowywania świata natury. Osiągając zaś władzę nad naturą, człowiek współczesny pragnie również autonomicznie rozporządzać sobą, swoim życiem; uważa się za samowystarczalnego prawodawcę i nie przyjmuje żadnych norm, żadnej religii, żadnych zasad poza tymi, które sam sobie ustala17.

        Istnieje jeszcze inny aspekt wyjaśniający owo zagubienie moralne, widoczne w funkcji sumienia. Jest nim historia, która przynosi zmiany. W dziejach ludzkości są takie momenty, kiedy pewne struktury, które przez długi okres zdołały nabrać cech niezmienności, nagle się rozpadają, zmieniają i przekształcają. Powstaje wtedy przeświadczenie, że zmianie musi ulec wszystko, a więc i te elementy, które są z istoty niezmienne i zachowują swoją ważność niezależnie od koniecznych i dokonujących się w świecie zewnętrznym modyfikacji. W takiej sytuacji pojawiają się pytania, czy w ogóle istnieją wartości moralne i oparte na nich niezmienne normy. Takim zjawiskiem, wywierającym szczególnie destrukcyjny wpływ na ludzkie sumienia, jest każda wojna. Jest ona groźna dla sumienia nie tylko tych, którzy niszczą i zabijają, czyli swoją agresją łamią Boże prawo, a tym samym deformują swe sumienia. Wojna stawia także swoje ofiary w sytuacjach krańcowych, w których często dla ratowania życia biologicznego człowiek przekracza Boże prawo, co zawsze dokonuje się kosztem sumienia18.

        O tym, jak historia i przychodzące z nią zmiany wpływają na deformacje sumienia, może świadczyć następujący fakt. l6 grudnia 1991 roku poświęcono krzyż przy kopalni "Wujek". Wspaniały pomnik, symbol hołdu i czci złożonej górnikom, którzy stali się o ofiarami systemu totalitarnego. Prezydent Lech Wałęsa, przemawiając z okazji tej uroczystości, powiedział m.in.: "Nie ma zła anonimowego. Za każdym złem kryje się osoba. Nie będziemy karali nagiego miecza, lecz osoby". Tego samego dnia można było usłyszeć w telewizji następujący komentarz: "Nie wolno karać ludzi, którzy swego czasu działali zgodnie z prawem"19 . Jakim prawem? Przecież nie Bożym, ale utworzonym przez człowieka na użytek chwili, na usprawiedliwienie niegodziwych poczynań. Również powszechne domaganie się zalegalizowania zabijania dzieci w łonach matek jest dowodem zdeformowanego sumienia wielu ludzi, którzy pragną ukryć się za parawanem prawa.

        Jak zatem widać, właściwa formacja sumienia i jego prawidłowe funkcjonowanie nie jest pozbawione zagrożeń. Każdy sąd sumienia kształtuje się bowiem na podstawie wielu przesłanek. Niektórych sobie człowiek nawet nie uświadamia. Częstokroć jego świadomość znajduje się pod presją wspomnianych już czynników, niekiedy w działaniu ogromną rolę spełnia ignorancja, a nie można wykluczyć także wpływów całego kompleksu przeżyć osobistych, słabości i skłonności, nastrojów i uczuć, porażek i zwycięstw, wiedzy i posiadanej kultury. Aby więc sumienie mogło prawidłowo i pewnie funkcjonować, być wyznacznikiem osobowego rozwoju człowieka, musi ono otrzymać właściwą, obiektywną formację moralną. Dlatego tak ważne jest zadanie wychowania właściwego sumienia, które respektowałoby w swoich decyzjach zasady ogólnie obowiązujące i było uodpornione na niekorzystne wpływy środowiskowo-propagandowe, a zarazem nastawione alocentrycznie20.

2. Uwarunkowania rozwoju dojrzałego sumienia

        Po tych uwagach wskazujących na czynniki utrudniające właściwy rozwój sumienia przedstawimy aspekty sprzyjające rozwojowi dojrzałego sumienia. Jak już wcześniej powiedziano sumienie jest funkcją rozumu praktycznego. Podstawą więc rozwoju dojrzałego sumienia jest prawidłowe funkcjonowanie rozumu. Aby zatem mieć dojrzałe sumienie, najpierw należy mieć sprawnie funkcjonujący rozum. Może ktoś powie, że to nieprawda, przecież każdy normalny człowiek ma poprawnie funkcjonujący rozum. Niestety, okazuje się, że można mieć nawet ukończone wyższe studia, a, jak to się mówi, w "głowie przestawione".

        W języku potocznym wyznacznikiem poprawnego funkcjonowania rozumu jest tzw. zdrowy rozsądek. Według "Słownika frazeologicznego języka polskiego" zdrowy rozsądek to `rozum prosty, trzeźwy, praktyczny; chłopski; czyli tyle co `mądrość życiowa; a brać, wziąć co na zdrowy rozum to `kierować się trzeźwą rozwagą, kierować się rozsądkiem'21. Innymi słowy, zdrowy rozsądek to umiejętność głębszej refleksji nad zaobserwowanymi zjawiskami. Nie należy go utożsamiać z szeroką znajomością spraw ludzkich ani z erudycją książkową. Rozsądzać zdrowo tzn. zgodnie zarówno z ogólnymi wymaganiami życia, jak też ze szczegółowymi potrzebami osoby, czasu i okoliczności. Na taką postawę składają się przynajmniej dwa czynniki: poprawność myślenia i dobra wola.

        Myślenie poprawne to myślenie logiczne. Człowiek stara się analizować rzeczywistość i wyciągać właściwe wnioski. Powszechnie wiadomo, że poprawności myślenia sprzyja zdobywanie wiedzy z różnych dyscyplin i uczenie się samodzielnego i logicznego myślenia.

        Również niezmiernie ważna dla zdrowego rozsądku jest prawość woli, inaczej dobra wola, czyli nie upieranie się przy swoim zdaniu, ale szukanie prawdy obiektywnej. Niestety, często bywa tak, że ludzie z własnego wyboru posiadają ograniczone, jednorodne spojrzenie na świat. Wyobraźmy sobie, że dla kogoś jedynym czasopismem, które kształtuje jego pogląd na świat jest "Nie" J. Urbana. Taki człowiek nie patrzy na świat obiektywnie, nie patrzy nawet własnymi oczyma, ale przyjmuje za swój czyjś punkt widzenia. Musimy stwierdzić, że taki człowiek nie kieruje się zdrowym rozsądkiem. Rodzi się też pytanie: czy tak funkcjonujący rozum może być podstawą dojrzałego sumienia? Trzeba pamiętać, że zdrowy rozsądek nie jest cechą wrodzoną, lecz podatny jest na urabianie, poddaje się samokształceniu.

        Ponadto ważnym czynnikiem mającym wpływ na rozwój dojrzałego sumienia jest znajomość życia. Dużą rolę odgrywa w tym przypadku praktyczna znajomość ludzi, ich charakterów, usposobień, i reakcji na bodźce zewnętrzne. Rozumienie ludzi i rozumienie siebie. Samowiedza oparta na samokontroli. Podatność na cudze rady. Pożądana jest także umiejętność trafnej oceny sytuacji. Potrzebne jest tu niewątpliwie poczucie rzeczywistości i bystra orientacja. Poczucie rzeczywistości chroni przed kierowaniem się pozorami, pięknymi słówkami, złudzeniami. Rzeczywistość trzeba obserwować spokojnie i cierpliwie, nie wnioskować pochopnie, nie uogólniać zbyt łatwo, sprawdzać krytycznie swoje obserwacje. Bystra orientacja (spostrzegawczość) jest zdolnością dostrzegania tego, co mało widoczne i często uchodzi uwadze innych. Łączy się z nią przymiot zwany domyślnością.

        Dla rozwoju dojrzałego sumienia ważna jest także zdolność patrzenia w przyszłość, czyli przezorność. Aby postępować mądrze, trzeba przewidywać i planować czujnie i ostrożnie, tzn. liczyć się z przeszkodami i w miarę możności z góry je eliminować lub przynajmniej zmniejszać. Dopiero wtedy, gdy mamy do czynienia z człowiekiem kierującym się w swoim życiu zdrowym rozsądkiem, można mówić o podstawie do formowania dojrzałego sumienia.

        Warto z kolei zastanowić się nad środkami, które służą już do bezpośredniej formacji sumienia. Możemy mówić o tzw. środkach naturalnych i nadprzyrodzonych. Do środków naturalnych należą: dobre wychowanie od wczesnych lat życia, praca nad sobą samym, dokładne poznanie samego siebie, a także codzienny rachunek sumienia i zastanawianie się nad swoimi czynami. Natomiast wśród środków nadprzyrodzonych należy wskazać na modlitwę, sakramenty święte, a zwłaszcza Eucharystię i pokutę, a także słuchanie Słowa Bożego i posłuszeństwo kierownikowi sumienia.

        Gdy mówimy o kształtowaniu sumienia niezmiernie ważną rzeczą jest, aby nie rozumieć tego tak, że Kościół chce tak zmanipulować ludzkie sumienia, aby wszyscy jednakowo postępowali i że w tym działaniu jest ukryta chęć zawłaszczenia ludzkich sumień. Nic podobnego. Kształtowanie sumienia można porównać do strojenia instrumentu muzycznego (aby można było na nim grać), czy też ustawiania zegarka według właściwego czasu, bez których to działań zarówno instrument muzyczny, jak i zegarek będą nieużyteczne. Podobnie nieużyteczne jest sumienie, które funkcjonuje niezależnie od obiektywnego prawa moralnego, czy też, co gorsza, jest formowane według fałszywych ludzkich opinii. A tak, niestety, często bywa.

        Mówiąc o kształtowaniu sumienia, trzeba zdać sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy: sumienia nie można ukształtować tak, aby było nam posłuszne. Zawsze bowiem występuje ono przeciwko nam, kiedy postępujemy wbrew prawu moralnemu. Wyczuwamy, że za głosem sumienia stoi ktoś, kto kategorycznie wymaga od nas postępowania moralnego. Ten glos sumienia można tylko na jakiś czas zagłuszyć, ale odezwie się on w swoim czasie.

        Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie jest prawdą, jak twierdzą niektórzy, że sąd sumienia to tylko interioryzacja nakazów i zakazów wpojonych dziecku w procesie wychowania. A zatem jego funkcjonowanie byłoby całkowicie zależne od modelu wychowania. Prawdą jest, że sumienie kształtuje się w człowieku pod wpływem wychowawczego działania środowiska, w otoczeniu, które pewne czyny chwali, a inne piętnuje, w społeczności, w której pewne działania się nagradza, a inne karze. Już od dziecka wdraża się człowieka, silą autorytetu lub przymusu, groźbą lub stosowaniem kary, do postępowania w uznany za właściwy sposób. Wskazania określające rodzaje zakazanych i nakazanych działań odwołują się do autorytetu, który mogą stanowić rodzice nauczyciele, opinia publiczna, prawo państwowe itp.

        Wpływ omówionych i podobnych im czynników środowiskowych nie tłumaczy jednak ostatecznie ani zjawiska sumienia w ogóle, ani zwłaszcza jego imperatywnego charakteru. Socjalnego uwarunkowania w rozwoju sumienia niepodobna ani odrzucić, ani nawet nie doceniać, jednak wpływ idący ze strony środowiska wszystkiego nie tłumaczy. By dać wystarczające tłumaczenie, trzeba sięgnąć głębiej. Trzeba odwołać się do religijnej interpretacji sumienia. Sumienie nie jest bowiem tworem ludzkim, ale jest darem Boga dla człowieka. Jest ze swej istoty zjawiskiem religijnym. Sumienie jest miejscem spotkania człowieka z żywym i działającym Bogiem. Jest to centrum osoby ludzkiej, w którym toczy się dialog z Bogiem. Bóg stawia tu swoje wezwanie i tu oczekuje świadomego przyjęcia. Człowiek odczytuje w sumieniu obecność Boga, Jego woli, Jego głosu, Jego osobistego wezwania kierowanego do niego, a dotyczącego działania moralnego.

        Ponieważ sumienie jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem, dlatego każdy, kto słucha głosu swego sumienia, pełni pośrednio wolę Boga. I nawet gdyby nie znał Objawienia Bożego, będzie zbawiony - jak naucza Sobór Watykański II (por. DM 7; DE 3) - gdyż pełnił w swym życiu, choć w sposób niewyraźny, wolę Boga.

        Podsumowując, należy podkreślić, że człowiek nie jest twórcą norm moralnych, ale ich odkrywcą. Sumienie nie tworzy norm moralnych, ale je odkrywa. I to jest jego właściwa funkcja. Ponadto następujące zdanie: "ja się kieruję moim sumieniem" będzie słuszne, o ile wprowadzimy do niego uzupełnienie: "prawidłowym sumieniem". Dlatego tak ważny jest problem formowania sumienia, i to formowania religijnego, ponieważ z natury swej sumienie jest "głosem Boga", jest rzeczywistością religijną. Dojrzałość sumienia nie jest raz na zawsze osiągniętym statusem, lecz zadaniem, które trzeba realizować przez całe życie.


  1. Jan Paweł II. Polska potrzebuje dzisiaj ludzi sumienia. L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 16 (1995) nr 7 (175). s. 27.
  2. Tamże.
  3. Jan Paweł II, Sumienie - miejsce dialogu Boga z człowiekiem, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 4(1983) nr 7/8 (43/44), s. 22.
  4. Por. Jan Paweł II, Encyklika "Veritatis splendor" (skrót: VS) nr 43.
  5. Por. Jan Paweł II, Sumienie - miejsce dialogu, przem. cyt., s. 22.
  6. Por. S. Rosik, Formowanie sumienia chrześcijańskiego w relacji do normy obiektywnej, w: Pokuta i sakrament pojednania we współczesnym Kościele, Poznań 1985, s. 19.
  7. Por. VS 59.
  8. Por. tamże 60.
  9. VS 62.
  10. Tamże.
  11. VS 63.
  12. Tamże 63.
  13. Por. E. Staniek, Formacja sumienia a rozpoznawanie i wierność po powołaniu, Materiały Homiletyczne (1996) nr 159, s. 5.
  14. Por. S. Rosik, art. cyt., s. 23.
  15. Por. tamże, s. 20.
  16. Tamże, s. 54; zob. A. Lepa, Świat manipulacji, Częstochowa 1995.
  17. Por. Jan Paweł II, Encyklika "Redemptor hominis", nr 15.
  18. Por. S. Rosik, art. cyt., s. 22; por. E. Staniek, art. cyt., s. 7.
  19. Por. A. Nowak, Psychogeneza sumienia, Roczniki Teologiczne 41(1994), s. 95.
  20. S. Rosik, art. cyt., s. 22.
  21. Słownik frazeologiczny języka polskiego (red. S. Skorupka), Warszawa 1985. s. 816.
































 Obchody 20-lecia Klubu Inteligencji Katolickiej w Sosnowcu

25.09.2001

Do góry